|
|
|||
|
gazetka |
|||||||||||
Szko³a Podstawowa nr 21 i Gimnazjum nr 21 przyjê³y imiê "Orl±t Lwowskich". Do tego dnia przygotowywali¶my siê ok. trzech lat. Jednak najbardziej emocjonuj±ce zaczê³y siê cztery dni przed uroczysto¶ci±. W mgnieniu oka odmalowano barierki przy schodach prowadz±cych do g³ównego wej¶cia, wszystkie drzwi na sali gimnastycznej , maszt itp. Kilkunastogodzinne, ¿mudne próby na sali mêczy³y wszystkich - nauczycieli i uczniów. Bywa³o tak, ¿e na lekcje przychodzi³a mniejsza cze¶æ klasy, bo reszta "æwiczy³a". Jednak ze wszystkim zd±¿yli¶my. Nale¿y wspomnieæ równie¿ o tym, co dzia³o siê w naszej internetowej ksiêdze go¶ci, gdy¿ tam wrza³o. Kilka osób spiera³o siê o s³uszno¶æ wyboru patrona. By³y g³osy za i przeciw. Osoba o nicku Iza rozpoczê³a dyskusjê, pisz±c: "Kto w ogóle zaproponowa³, ¿eby nasza szko³a mia³a imiê Orl±t Lwowskich??!! To idiotyczny pomys³. Nie uwa¿am, ¿eby dzieci, które zabija³y innych w imiê ojczyzny, mia³y byæ dla nas autorytetem!!!" Nie podziwiam ich w ¿aden sposób i taka forma ukazywania patriotyzmu jest nies³uszna, poniewa¿ wa¿niejsze od ojczyzny jest ¿ycie innych. "Przestañcie uczyæ dzieci nienawi¶ci!" Jednak ju¿ chwilê pó¼niej otrzyma³a odpowied¼ od Margo: "Dziewczyno nie wiesz, nawet czym jest wojna i jakich ofiar wymaga wiec nie os±dzaj biednych dzieci ze Lwowa za to, do czego by³y zmuszone, ¿eby przetrwaæ. Na tym polega ich heroizm, ich czyn jest symbolem okropno¶ci i dowodem na kretynizm wojny, którego oni byli ofiara." Rozmowa toczy³a siê dalej, przytaczano ró¿ne argumenty i chyba w koñcowej kwestii "wygrali" uczniowie, bêd±cy za nadaniem szkole imienia Orl±t Lwowskich. Nadszed³ 12 maja godzina 8.40, wszyscy uczniowie z klas 5 - 6 SP nr 21 i Gimnazjum nr 21 ruszyli do ko¶cio³a na mszê ¶w., na której zosta³ po¶wiêcony sztandar. "To nasz dzieñ" - s³ychaæ g³osy uczniów. W ko¶ciele zajêli¶my swoje miejsca. Rozpoczê³a siê msza. Ksi±dz proboszcz przygotowa³ dla nas bardzo interesuj±ce kazanie. Sztandar po¶wiêcono. Nie obesz³o siê jednak bez wpadek. Jeszcze przed msz± nasz Pan Dyrektor, wchodz±c po schodach, potkn±³ siê i o ma³o nie wywróci³, dzwoni³y telefony i...o dziwo nie uczniów a nauczycieli! Ustawieni wed³ug klas za pocztem sztandarowym wyruszyli¶my w drogê powrotn± do szko³y. "Co bêdziesz teraz robiæ? Mamy pó³torej godziny wolnego" mo¿na by³o us³yszeæ rozmowy uczniów. "Ja idê na debatê!" I tak te¿ by³o. W trakcie przerwy dano nam kilka mo¿liwo¶ci spêdzenia wolnego czasu. Debata, której tematem by³ patriotyzm wspó³czesnej m³odzie¿y, wystawa pokazuj±ca osi±gniêcia uczniów naszej szko³y itp., mo¿na by³o tak¿e pój¶æ do domu i wróciæ na uroczysto¶æ na godzinê 12. I tak ok. 11.50 zostali¶my wpuszczeni na salê gimnastyczn±, gdzie odbywa³a siê czê¶æ oficjalna. Przyby³o wielu znanych ludzi Gorzowa, np. Pan prezydent Tadeusz Jêdrzejczak, pojawi³ siê nawet przedstawiciel premiera Marcinkiewicza pan Janusz Dreczka, a tak¿e wielu rodziców oraz nauczycieli ucz±cych niegdy¶ w naszej szkole. Równo o godzinie 12.00 uczniowie prowadz±cy czê¶æ artystyczn± przywitali zgromadzonych. Ta czê¶æ wysz³a bardzo ³adnie, bez ¿adnych omy³ek. Recytatorzy w³a¶ciwie interpretowali, dziewczêta z zespo³u piêknie ¶piewa³y. "Schody" zaczê³y siê w czê¶ci oficjalnej. Dziewczyny z pocztów sztandarowych innych szkó³ zaczê³y mdleæ. Zawiód³ tak¿e sprzêt w trakcie ¶piewania hymnu szko³y, jednak wszyscy podziêkowali za wykonanie kawa³ka, gromkimi brawami. Szkoda, ¿e nie us³yszeli¶my go w ca³o¶ci, podobno wznios³y. Ponadto w trakcie przemówieñ wielu uczniów wysz³o, gdy¿ twierdzili, ¿e mêczy ich gor±czka, a wypowiedzi zaproszonych go¶ci nudz±. Do koñca uroczysto¶ci dotrwa³a mo¿e po³owa osób, które przyby³y na ni±. Chwilê po zakoñczeniu obchodów w sali gimnastycznej w holu szko³y zosta³a ods³oniêta i po¶wiêcona tablica pami±tkowa, a nastêpnie go¶ci zaproszono na poczêstunek. My¶lê, ¿e ten dzieñ, zostanie w pamiêci wielu, a Orlêta Lwowskie stan± siê dla nas piêknym przyk³adem patriotyzmu. Anee
Debata na temat patriotyzmu w¶ród wspó³czesnej m³odzie¿y by³a jednym z istotnych wydarzeñ w dniu nadania imienia szkole. Przygotowana zosta³a przez pani± Ma³gorzatê Janus - Greszczuk i uczniów z klas gimnazjalnych. Wziêli w niej równie¿ udzia³ cz³onkowie Towarzystwa Mi³o¶ników Lwowa i nieliczni nauczyciele. By³o naprawdê ciekawie. Uczniowie odczytali przygotowane wypowiedzi, a potem ¿ywo dyskutowali. Odnosili siê do historii i próbowali okre¶liæ swoje zadania jako Polaków i patriotów. Spostrze¿eniami i refleksjami chêtnie podzielili siê Julia G³o¿yñska, Dorota Waloszczyk,Tomek Sidor, Tomek Skupieñ, Mateusz Gerek , Tomek Dworczanin, aktywnie uczestniczy³ w dyskusji pan Ryszard Marcinkiewicz. Posiadamy jedynie dwie prace, jedna niestety nieodczytana, a szkoda, bo prezentuje stanowisko powszechne, choæ niepopularne: " Patriotyzm jest to mi³o¶æ do ojczyzny i przywi±zanie do swojego narodu. Uwa¿am, ¿e patriotyzm nie jest warto¶ci± aktualn± i wa¿n± w¶ród m³odzie¿y, poniewa¿ m³odzi ludzie chc± siê kszta³ciæ, aby w przysz³o¶ci znale¼æ dobr± pracê. Sytuacja polityczna i gospodarcza Polski nie daje im takich mo¿liwo¶ci. Ponadto za ma³o mówi siê o patriotyzmie w szko³ach oraz m³odzie¿ nie interesuje siê histori± Polski. Owszem postawê patriotyczn± bohaterów analizuje siê , omawiaj±c ró¿ne lektury, np. "Pana Tadeusza", "Syzyfowe prace", "Kamienie na szaniec". O patriotyzmie wspomina siê na lekcjach wos-u , historii. Ale czy wszyscy wiedz± dziêki tym przedmiotom, czym jest patriotyzm? S±dzê, ¿e aby byæ patriot± trzeba wiedzieæ co¶ o swojej ojczy¼nie! Nie wystarczy znaæ daty chrztu Polski i bitwy pod Grunwaldem! Trzeba znaæ losy swojego kraju, narodowych bohaterów. Jestem Polk±, lecz nie uwa¿am siê za patriotkê. Nie interesuje mnie historia, choæ znam najwa¿niejsze dzieje Polski. W przysz³o¶ci zamierzam wyemigrowaæ. Takie s± moje odczucia teraz, ale mog± siê one zmieniæ z biegiem czasu."(Magda M.) Wypowiedzi w tym tonie podczas debaty by³o niewiele. Pojawia³y siê raczej g³osy o tym , ¿e wspó³czesny patriotyzm jest trochê inny. Wymaga szacunku obyczajów, uczciwo¶ci, pracowito¶ci, honoru i dumy narodowej. Stwierdzono, ¿e patriot± mo¿na byæ w Polsce i za granic±. Martyna Jankowska tak przedstawi³a swoje stanowisko: "W dzisiejszych czasach, gdy najwa¿niejsze dla nastolatka s± dobra materialne, warto¶ci moralne, do których nale¿y równie¿ mi³o¶æ do ojczyzny zostaj± na uboczu, staja siê niemodne. Dlaczego tak siê dzieje? Czy zapomnieli¶my ju¿ o wojnie i milionach ofiar, w tym wielu m³odych ludzi, którzy walczyli i oddali ¿ycie w imiê ukochanego kraju? Czy przez ten stosunkowo krótki czas, a¿ tak bardzo siê zmienili¶my? Czy patriotyzm potrafimy okazaæ jedynie w obliczu zagro¿enia? Jednak nie wszyscy zapomnieli. Istniej± ró¿nego rodzaju organizacje,dla których szacunek i pamiêæ o ojczy¼nie jest jedn± z wa¿niejszych warto¶ci w ¿yciu. Przyk³adem mo¿e byæ Zwi±zek Harcerstwa Rzeczypospolitej. Organizacja dba o to, aby wychowywaæ m³odzie¿ w duchu wiary i patriotyzmu, bo od nas (m³odzie¿y) zale¿y przysz³o¶æ" Debatê podsumowa³a pani Staryszak - cz³onkini Towarzystwa Przyjació³ Lwowa. Odczyta³a Dziesiêcioro Przypomnieñ Narodowych z pocz±tku XX wieku. Bardzo wszystkim siê podoba³y, poniewa¿ wnioski uczniów by³y podobne, choæ wyra¿one inn± polszczyzn± a oto przypomnienia:
Ostatni tydzieñ przepe³niony by³o oczekiwaniem. Towarzyszy³o mu mnóstwo przygotowañ zwi±zanych z pielgrzymk± Ojca ¦wiêtego do Polski. Pi±tkowego wieczoru napiêcie siêga³o zenitu. Zapinaj±c podró¿ny plecak, nie mog³am zebraæ my¶li, by³am pewna, ¿e czego¶ zapomnia³am ,ale w tamtej chwili nie mia³o to dla mnie znaczenia. ¯y³am my¶l±, ¿e ju¿ wkrótce zobaczê na w³asne oczy papie¿a Benedykta XVI, cz³owieka, który swoj± postaw± zmienia ¿ycie milionów ludzi. Jego wielki poprzednik, nasz rodak .ukochany Jan Pawe³ II odmieni³ tak¿e i moje. Ju¿ jako dziecko z chêci± ogl±da³am Jego spotkania z m³odzie¿± .teraz ,w co nie mogê jeszcze do koñca uwierzyæ, mam mo¿liwo¶æ uczestniczenia w spotkaniu z nowym papie¿em. Z gorzowskiego dworca PKP odjechali¶my trzydziestosze¶cioosobow± grup± harcerzy kilka minut po 20. Po dziesiêciu godzinach jazdy wysiedli¶my na dworcu w Krakowie. Bardzo d³ugo oczekiwany moment rozpoczêcia s³u¿by B³oniach zbli¿a³ siê wielkimi krokami. W ci±gu tego ciê¿kiego dnia odby³ siê fantastyczny apel z udzia³em zgromadzonych harcerzy ZHR z ca³ej Polski, zostali¶my przydzieleni do poszczególnych s³u¿b. Jednak najbardziej oczekiwanym przeze mnie momentem by³a wieczorna konferencja papie¿a z m³odzie¿±. Momentowi przybycia Ojca ¦wiêtego na miejsce towarzyszy³y gromkie brawa, ¶piew i okrzyki. Wszystko to ¶wiadczy³o o chêci ujrzenia tego wspania³ego cz³owieka przez miliony wiernych zgromadzonych na krakowskim placu. Zobaczyæ papie¿a, cz³owieka którego kocha i ceni wiêkszo¶æ chrze¶cijan to ogromne prze¿ycie. Do ostatniej chwili nie by³am pewna ,czy jestem odpowiednio przygotowana do tego emocjonuj±cego spotkania jednak pierwsze zdania Benedykta XVI rozwia³y moje w±tpliwo¶ci. Jego ciep³e s³owa skierowane do nas, m³odych , czuli¶my ogromn± ojcowsk± mi³o¶æ. By³ to najwiêkszy dar, jaki mogli¶my otrzymaæ i jednocze¶nie wynagrodzenie trudu przebycia wielokilometrowej drogi. Druga czê¶æ wizyty papie¿a w Krakowie to niedzielna msza. Na B³oniach panowa³o wielkie poruszenie,byli¶my bardzo podekscytowani wyst±pieniem go¶cia. Szczerze mówi±c, najbardziej czeka³am na kazanie. Ojciec ¦wiêty wyg³osi³ je po polsku. By³am pozytywnie zaskoczona, ¿e w tak krótkim czasie opanowa³ nasz piêkny trudny jêzyk. Wtedy zrozumia³am, ¿e ciê¿ka praca, nadzieje i wiara w to, ¿e siê uda, potrafi± czyniæ cuda .odmieniaæ ludzi i ich ca³e ¿ycie. Nasza s³u¿ba dobieg³a koñca niedzielnym popo³udniem. Z u¶miechem na ustach po¿egnali¶my Papie¿a, aby spêdziæ kolejne piêæ godzin na krakowskim Starym Rynku. Nieco zmêczeni, lecz pe³ni wra¿eñ, wrócili¶my do domu nocnym poci±giem. Jestem szczê¶liwa, bo mog³am wzi±æ udzia³ w spotkaniu z papie¿em, To pewnie banalnie brzmi, ale prze¿y³am niezwyk³e chwile, które daj± si³ê i moc. Martyna Jankowska
Ojciec ¦wiêty Benedykt XVI odwiedzi³ Polskê. W oknach pojawi³y siê flagi bia³o - czerwone i bia³o - ¿ó³te. Niektórzy nawet wybrali siê zobaczyæ nowego Papie¿a do Krakowa czy Czêstochowy. W¶ród rodaków zapanowa³ nastrój podnios³y, od¶wiêtny. Ale czy na pewno taki podnios³y ? Co dla nas naprawdê znaczy religia, której wyznawanie deklaruje 95% spo³eczeñstwa? Jak czêsto uczêszczamy na msze ¶wiête? Jak w koñcu traktujemy katechezy w szkole? Bêdê okrutny. Ko¶ció³ wype³nia siê wiernymi podczas pasterki oraz na Wielkanoc. Na dwie msze 24 grudnia przychodzi prawdopodobnie wiêcej osób ni¿ na msze niedzielne w ci±gu dwóch tygodni. Co jest powodem takiego stanu rzeczy? Nagle przypominamy sobie, gdzie jest ko¶ció³ i ¿e jeste¶my katolikami. T³um ludzi pojawia siê w ¶wi±tyni, w powietrzu unosi siê zapach alkoholu. Tradycja wzywa, obowi±zek ka¿e dwa razy w roku postaæ w ko¶ció³ku w koñcu moc truchleje, Bóg siê rodzi, a wódka uderza do g³owy i ciê¿ko ustaæ. (oczywi¶cie nie generalizujê, raczej siê wyz³o¶liwiam) Kolejna wizyta po o¶miu miesi±cach - tyle mija do Wielkanocy. Powierzchowna religijno¶æ jako¶ boli. Ot, kolejny obrazek. Pewna wie¶ w Polsce, ma³a nie za bogata. Jednak co niedziele ko¶ció³ pe³ny. Mieszkañcy uwa¿nie s³uchaj±, co kap³an mówi o mi³o¶ci bli¼niego, przebaczaniu, z równym zaanga¿owaniem spogl±daj± na s±siadów, pani A ma nowe buty, pan Z w³o¿y³ brudne. Po wyj¶ciu ze ¶wi±tyni mo¿na siê dowiedzieæ z kolei, jaki X jest z³y, a Y wredny i bezbo¿ny, B to z³odziej, bo ma dobre auto. Z pani± L to ju¿ od trzydziestu lat posprzeczana autorka monologu jest, kiedy¶ próbowa³a sobie przyw³aszczyæ krowê cudz±. Ironizujê, ale to bolesny sarkazm. Niestety wiêkszo¶æ z nas mo¿e odnale¼æ siebie w pierwszym lub drugim przyk³adzie. Jak szybko opustosza³y ko¶cio³y , gdy opad³y emocje po ¶mierci Jana Paw³a II? Czy uwa¿nie s³uchali¶my Benedykta XVI? Jak d³ugo rozwa¿amy drobnostki, nie umiej±c zapomnieæ i przebaczyæ ? Ile razy czyta³e¶ Pismo ¦wiête ? Masz je w ogóle w domu ? Ps. Autor refleksji ma w sobie sporo z typu pierwszego (charakteryzuje mnie okazjonalno¶æ religijna) niestety... Tomek
Czy warto wierzyæ? Wielu ludzi zadaje sobie takie pytania. Szczególnie w ostatnim roku, po ¶mierci Jana Paw³a II w czasie wizytyj Benedykta XVI. Nie wyobra¿am sobie ¿ycia bez Boga. To.¿e przynale¿ê do Ko¶cio³a rzymsko - katolickiego zawdziêczam swoim rodzicom od momentu chrztu ¶wiêtego. To oni podjêli za mnie decyzjê, jakiego Boga i w którym Ko¶ciele bêdê czciæ. Przez ca³e wczesne dzieciñstwo, niewiele rozumia³a z obrzêdów. Chodzi³am do ko¶cio³a, bo uczêszczali tam moi rodzice i dziadkowie. Pierwsza Komunia by³a dla mnie dniem wa¿nym, ale nie mia³a uduchowionego charakteru. Punktem zwrotnym by³a ¶mieræ babci. By³a osob± bardzo wierz±c±. Od zawsze wpaja³a mi kult mi³osierdzia Bo¿ego. Kiedy zmar³a, zaczê³am zastanawiaæ siê, czy Bóg istnieje i jakie to ma dla mnie znaczenie. Teraz ju¿ wiem, ¿e ma i to wielkie. Ufam, ¿e nigdy nie bêdê samotna, bo gdy siê modlê kto¶ mnie s³ucha. Dla wielu moich rówie¶ników taka postawa mo¿e wydaæ siê ¶mieszn±. Czasem s³yszê "Acha! No co ty?" Ale nie przejmujê siê, nie wstydzê siê, ¿e prawie co drugi dzieñ jestem w katedrze, ¿e nieraz w miejscach publicznych odmawiam ró¿aniec. Nie wstydzê siê mojej wiary. Jestem dumna, ¿e moi rodzice pokazali mi drogê do Boga, do ¦wiat³o¶ci. Wiara daje mi si³ê i szczê¶cie. ACHA
Lekcjê tê ró¿nie odbieraj± uczniowie. Dla wiêkszo¶ci przedmiot ten jest doskona³± form± odpoczynku po ¿mudnej pracy, jak± wykazali siê na innych wyczerpuj±cych lekcjach Ka¿dy robi,co chce. Gra w statki czy w kó³ko i krzy¿yk to dla katechetów codzienno¶æ. Czasami dochodzi do ma³ych sprzeczek pomiêdzy nauczycielami, a niesfornymi wychowankami. Uczniowie ca³kowicie zapominaj± o pracy na tym przedmiocie i wpadaj± w wir prowadzenia za¿artych rozmów w ogóle nie zwi±zanych z religi± i przeszkadzaj± nauczycielowi w wyk³adaniu materia³u osobom, które wykazuj± zainteresowanie lekcj±. Dochodzi do wymiany pogl±dów i tworzy siê dyskusja. Niektórzy te¿ okazuj± bardzo ostentacyjne swoje uczucia czy pogl±dy. Ale zapobiec temu siê nie da. Wiêkszo¶æ z uczniów lubi byæ w centrum uwagi, a religia to wed³ug nich doskona³e miejsce na popisy. Warto zadaæ pytanie: dlaczego uczniowie zachowuj± siê tak nie odpowiedzialnie? Odpowied¼ jest bardzo prosta, ocena z religii nie wlicza siê do ¶redniej, wiec m³odzie¿ nie zadaje sobie trudu, ¿eby mieæ dobra ocenê. Katecheci mog± stan±æ na g³owie, ale sytuacji nie zmieni±. Z drugiej strony uwa¿amy siê za wierz±cych. Dlaczego tylko od ¶wiêta ? Dlaczego nie na religii? Marta i Ania
On i jego poddani mieli prawie dwumetrowe, mocno umiê¶nione nogi, umo¿liwiaj±ce swobodne pokonywanie du¿ych odleg³o¶ci. Chodzenie by³o ulubionym zajêciem noggitów, wci±¿ tylko chodzili i chodzili, nawet jedli i spali chodz±c. Król wykorzystuj±c przyzwyczajenie swoich poddanych, postanowi³ wprowadziæ ustawê o podatku za chodzenie. Ka¿demu z poddanych za³o¿ono krokomierz i od kroku nale¿a³o p³aciæ jednego kroczniaka. By³a to niewielka suma, ale przy ilo¶ci kroków wykonywanych przez fanatyków chodzenia w ci±gu dnia, to fortuna. Mieszkañcy próbowali oduczyæ siê sk³onno¶ci ci±g³ego chodzenia, jednak bez skutku. Chodzili, chodzili, licznik wzrasta³ i wzrasta³, a portfele chodziarzy chud³y i chud³y. Zdesperowani poddani próbowali co¶ z tym zrobiæ, urz±dzali protesty, usi³owali przechytrzyæ króla i wymy¶lali rozmaite techniki przemieszczania siê: od chodzenia na rêkach, przez skakanie, po turlanie siê, ale ¿adna z tych technik nie sz³a im tak dobrze, jak chodzenie. Jeden z noggitów o imieniu Daxter wpad³ na pomys³, aby skonstruowaæ buty na kó³kach. Chodzenie zamieni³oby siê w je¿d¿enie i nikt nie musia³by p³aciæ podatku. Daxter zrealizowa³ swój pomys³. Stworzy³ buty , które mia³y w podeszwie ma³e kauczukowe kó³eczka. Dax postanowi³ sprawdziæ, jak sprawuje siê jego wynalazek. Za³o¿y³ buty z kó³kami i opanowa³ technikê jazdy na ko³obutach. Dla ka¿dego noggita zrobi³ buty na wzór swoich, wraz z przyjacielem Jackiem za³o¿yli szko³ê jazdy na ko³obutach. Kursy by³y bezp³atne, noggici nauczyli siê w bardzo szybko przemieszczaæ na nowym wynalazku. Daxter i Jack zostali og³oszeni bohaterami, a król przeprosi³ wszystkich i obieca³, ¿e nigdy nie wprowadzi równie g³upiej ustawy. Sam tak¿e poprosi³ o parê ko³obutów. Odt±d wszyscy ¶migali na ko³obutach i ¿yli d³ugo i szczê¶liwie. Daniel Choci³owicz
Miliony ludzi na ca³ym ¶wiecie od wielu lat emocjonuje siê na widok ma³ych, ró¿owych robali, które wy¿ynaj± siebie nawzajem za pomoc± czasem niecodziennie wygl±daj±cych broni. Polski dystrybutor wiêkszo¶ci czê¶ci z Wormsami w roli g³ównej - CD Projekt, w³a¶nie wyda³ w serii "eXtra gra: Najwiêksze Hity", wed³ug mnie najlepsz± czê¶æ serii - "Worms World Party" Mo¿e i nie znam ¿adnej osoby, która nigdy w ró¿owiutkie d¿d¿wonice nie gra³a lub chocia¿ o nich nie s³ysza³a, ale chyba warto powtórzyæ z czym to siê "je". No wiêc, na ma³ej, deformowalnej wyspie b±d¼ w jaskini, maksymalnie osiem dru¿yn robali toczy ze sob± bój na ¶mieræ i ¿ycie. "Wormy" strzelaj± do siebie z przeró¿nych pukawek, poczynaj±c od zwyczajnej bazooki, przez zdalnie sterowane pociski i naloty bombowe, koñcz±c na wymy¶lnych lataj ±cyh super owcach i ¶wiêtych granatach rêcznych. Broni w grze dostatek i ka¿dy znajdzie co¶ dla siebie. Pewien niedosyt mimo wszystko jest, bowiem "Worms World Party" to - jak wiadomo - kolejna ods³ona serii, a nowych pukawek w grze po prostu brak. Wiêkszych uwag, dotycz±cych gameplaya nie mam. Pod tym wzglêdem WWP nie posiada wad. Trybów gry jest ca³kiem sporo. Do singla najbardziej nadajê siê deatmatch. Tutaj staczamy pojedynki z komputerem, ale ¿eby by³o trudniej, po ka¿dej wygranej ro¶nie poziom trudno¶ci. W ostatniej planszy mamy do dyspozycji tylko dwa robale, przeciwnik za to ma ich a¿ piêtna¶cie! Innym - moim zdaniem - mniej ciekawym trybem jest kampania. Podzielona j± na szereg, ró¿norodnych misji. Raz trzeba zdobyæ paczkê, kiedy indziej przej¶æ na drug± stronê planszy, natomiast pó¼niej, mo¿e pojawiæ siê absurdalne zadanie polegaj±ce na. wystrzeleniu robaka. Jak widaæ twórcy gry zadbali oto, aby nam siê nie nudzi³o, chocia¿ sam muszê siê przyznaæ, ¿e mnie kampania nigdy mocno nie "wkrêci³a". Nie zabrak³o równie¿ tak przydatnego trybu, jakim jest trening. Wci±ga niesamowicie. Czêsto w³±cza³em "Worms World Party" tylko po to, by doszlifowaæ rekord zbierania paczek super owc±, czy strzelania do spadaj±cych tarcz. Je¶li nie mamy akurat czasu na d³ug± rozgrywkê, warto siêgn±æ po opcjê "szybka partia z komputerem", która mo¿e nie jest super wymagaj±ca, ale dla frajdy zagraæ mo¿na. "Wormsy" nie zachêcaj±c± do grania w pojedynkê, nawet bior±c pod uwagê fakt, ¿e singiel zawsze urozmaicano. Uwa¿am, ¿e si³± napêdow± serii zawsze by³ niezbyt rozbudowany , ale daj±cy wiele radochy, multiplayer. Oczywi¶cie, emocje siêgaj± zenitu, gdy przy jednym komputerze zasi±dzie kilka osób. Nie muszê chyba mówiæ, ¿e oprócz wojny na ekranie, czasem dochodzi równie¿ do utarczek s³ownych. Jak ³atwo siê domy¶liæ, przewaga multiplayera, cechuje siê przede wszystkim tym, ¿e naszym rywaiem jest ¿ywy przeciwnik, który nie stosuje oklepanych schematów i oszustw komputera. Ka¿dy gracz, to tak naprawdê inna taktyka gry. Jeden woli dzia³aæ skrycie, kopi±c tunele, a robale eksterminowaæ nalotami, drugi u¿ywaæ niezawodnego shotgun'a, natomiast trzeci siaæ zniszczenie ¶mierciono¶nym granatem rêcznym i super bananem. Jak widaæ "Worms World Party" to gra przede wszystkim dla wielu graczy. Oprawa wizualna, mimo sporego czasu od jej stworzenia, nie zestarza³a siê. Grafika nadal urzeka mimo, i¿ dwuwymiarowy sposób pokazania akcji ju¿ dawno wyszed³ z mody, zast±piony pe³nym trójwymiarem. Robaki, bronie jak i otoczenie, w pe³ni pasuj± do klimatu gry. Dodaj±c przy tym ¶wietn±, acz zabawn±, animacje d¿d¿ownic oraz bardzo, ale to bardzo realistyczn± grafikê - otrzymujemy produkt wy¶mienity pod wzglêdem oprawy wizualnej, chocia¿ sposób ukazania akcji w 2D mo¿e odstraszyæ m³odszych graczy, którzy przyzwyczajeni s± do trój wymiaru. Muzyki w grze za wiele nie u¶wiadczymy, ale jak ju¿ siê pojawi, to w niczym nam nie przeszkadza, ale te¿ nie mo¿na uznaæ jej za wielkie arcydzie³o. Inaczej ma siê sprawa ud¼wiêkowieniem. Wypowiedzi robali s± przepe³nione humorem. Kilka odzywek, niektórzy mog± oceniæ jako niesmaczne. W koñcu wypowied¼ typu: "Hi Hitler!" nie s± przejawem geniuszu panów z Team 17. Na zakoñczenie warto jeszcze wspomnieæ o odg³osach broni, które pasuj± do klimatu gry. Worms World Party to bardzo udany produkt. Mimo swojego wieku, gra posiada dobry singiel, znakomity multiplayer oraz ¶wietn± i zabawn± oprawê wizualn±. Je¶li jeszcze kto¶ z Was, nie posiada gry, to jest znakomita okazja - WWP jest do kupienia w prawie ka¿dym kiosku na terenie kraju, za bezcen jakim jest 20z³. Jeszcze raz -polecam! Maciek Blatkiewicz
Niespokojny sen oraz gwa³towne przebudzenia - tak wspominam noc przed egzaminem (26 kwietna). Pomimo i¿ stara³am siê powtórzyæ ca³y mo¿liwy materia³, nieopisany strach oraz nieumiejêtnie tajone zmartwienie towarzyszy³y mi przez najbli¿sze trzy godziny, a¿ do chwili egzaminu. Gdy ujrza³am gmach ZSO nr 21, co¶ ¶cisnê³o za gard³o, a nogi zrobi³y siê jak z waty. Emocje oraz przera¿enie wziê³y górê. Usi³owa³am przypomnieæ sobie has³a dotycz±ce mo¿liwych zadañ egzaminacyjnych - a je¶li trafiê na pytanie, na które nie bêdê zna³a odpowiedzi??? zastanawia³am siê. Krew pulsowa³a w ¿y³ach, a serce ³opota³o niczym sp³oszony ptak. Próbowa³am przezwyciê¿yæ niepokój i pesymizm. Niestety, nieskutecznie. Emocje ros³y wraz z up³ywem czasu. Wybi³a 8. 30, czas aby ustawiæ siê przed drzwiami sali gimnastycznej. Mia³am duszê na ramieniu, lecz tajemnicze przeczucie mówi³o, i¿ "bêdzie dobrze". Opanowa³am wewnêtrzne rozedrganie. Podstaw± wszelkich zia³añ by³ spokój i koncentracja. Nauczyciele powtarzali, aby czytaæ uwa¿nie polecenie. Starali siê uspokoiæ uczniów i podbudowaæ ich wiarê we w³asne umiejêtno¶ci. Paniczny, blady i nieopisany strach - tak mo¿na opisaæ atmosferê przed sal±. Losowanie numeru ³awki, przy której nale¿a³o zasi±¶æ do testu, przed³u¿a³o oczekiwanie. Wszelkie zasady egzaminacyjne wzmaga³y niepotrzebne zdenerwowanie. Gdy nauczyciele rozdali arkusze egzaminacyjne, próbowa³am delikatnie uchyliæ r±bka tajemnicy. Jeszcze szamotanina z plombami, ostatnie powtórki i cisza. Beznadziejna, g³êboka cisza 09. 03 godzina rozpoczêcia testu. Wraz z rozwi±zaniem kolejnego zagadnienia strach mala³, stawa³ siê nieodczuwalny. My¶lê, i¿ 26 i 27 kwietnia 2006 roku zapamiêtam na d³ugie lata. Agata W.
Trzecioklasista poza tym, ¿e wype³nia formularz na stronie internetowej, musi wydrukowaæ go i zanie¶æ do szko³y pierwszego wyboru. Moim zdaniem, jest to niedopracowane. Nie ka¿dy ma w domu Internet czy tez drukarkê. Szko³y ponadgimnazjalne nie wydaj± podañ, wiêc nie ma mo¿liwo¶ci wype³nienia ich rêcznie. My¶lê, ¿e poprawne z³o¿enie podania i dostarczenie go do szko³y to jedno z naszych wa¿nych, nowych wyzwañ. Kolejnym, bêdzie walka ze stresem w dniu og³oszenia wyników testów oraz przyjêæ do placówek. Na pewno pojawi± siê tacy, którzy bêd± skakaæ z rado¶ci, ale te¿ tacy, którym poleci ³za... Ju¿ pierwszego wrze¶nia spotkamy siê z kolejnym, bardzo wa¿nym wyzwaniem. Nowa szko³a, nowa klasa, nowi nauczyciele. Choæ wielu z nas chce opu¶ciæ ju¿ gimnazjum, z pewno¶ci± czuje lêk przed tymi nowo¶ciami. Pierwszy miesi±c bêdzie tym najtrudniejszym. Spotkamy wielu nowych ludzi, poznamy inne metody nauczania, wreszcie bêdziemy musieli poznaæ rozk³ad gabinetów w budynkach nowych szkó³. My¶lê, ¿e ten miesi±c w du¿ym stopniu zadecyduje o tym, jak my sami bêdziemy postrzegani przez innych. Dlatego tez przy nowych znajomych warto byæ sob±, a gronu pedagogicznemu pokazaæ nasze mo¿liwo¶ci w nauce. Wszystkim przysz³ym absolwentom naszej szko³y ¿yczê dobrych i trafnych wyborów nowych szkó³ oraz (szczególnie!) ³atwo¶ci w pokonywaniu czy te¿ realizacji omawianych wy¿ej wyzwañ. Kopniaki Przyszed³ rzeczowo ¿eby co¶ osi±gn±æ ale ju¿ w pierwszych drzwiach kopniak u¶miechn±³ siê kopniak wyda³ mu siê dosyæ dowcipny spróbowa³ znowu kopniak postanowi³ i¶æ piêtro wy¿ej spad³ znów na parter str±cony kopniakiem przywarowa³ grzecznie w korytarzu kopniak kopniak w bramie na ulicy znowu kopniak wiêc zapragn±³ przynajmniej poetycznej ¶mierci rzuci³ siê pod samochód i oberwa³ têgiego kopniaka od szofera Ania Magda Zapamiêtam przede wszystkim to, ¿e w gimnazjum zmienia³em siê i zacz±³em dorastaæ, s± setki wspomnieñ, mo¿na o tym rozmawiaæ godzinami. By³o jak by³o.ale mi³o wspominaæ bêdê. Tomek
Opuszczaj±c Gimnazjum nr 21, pozostawiê tu trzy lata swojego ¿ycia. Przez ten czas wydarzy³o siê wiele pamiêtnych historii, których nie sposób opisaæ. Przede wszystkim nie zapomnê "fajnych" ludzi, a tak¿e pierwszej klasowej wycieczki - biwaku 2004. Trzy lata w gimnazjum to by³ wspania³y czas. baga¿ nowych do¶wiadczeñ, wzlotów i upadków. Zlecia³y bardzo szybko... Wiem jedno, nie chcê st±d odchodziæ. Ma³gosia
Zapamiêtam fina³y konkursów teatralnych. Mateusz
W gimnazjum prze¿y³am chwile rado¶ci i smutku. Pozostan± na d³ugo w mojej pamiêci. Zapamiêtam nauczycieli, którzy ci±gle gonili nas do nauki i mêczyli kartkówkami. Ale zapamiêtam te¿ mi³ych i serdecznych kolegów, którzy potrafili w trudnych chwilach pomóc zapomnieæ o pora¿ce. Agnieszka
Bêdê wspominaæ dobrze moja klasê trzeci± b oraz pani± Janus. Sara
Gimnazjum nr 21 by³o dla mnie szko³± ¿ycia . Tu zobaczy³am, jak wygl±da wy¶cig szczurów. Nauczy³am siê przezwyciê¿aæ i pokonywaæ trudno¶ci losu i arogancjê innych. W gimnazjum spotka³am siê z wieloma pokusami, np. wagary, papierosy, alkohol. Na niektóre rzeczy da³am siê namówiæ, na inne nie. S± i dobre strony gimnazjum, zdoby³am tu sporo wiedzy, pozna³am ciekawych ludzi. Mam nadziejê, ¿e z wiêkszo¶ci± bêdê utrzymywaæ kontakty. K.
Na pewno bêdê wspominaæ moj± klasê trzeci± e, DJ, zabawy, Dionizje. Ewa.
By³o fajnie, ale ju¿ siê koñczy. Fajna wiara, zabawy oraz nauczyciele, choæ by³y wyj±tki... Bêdziemy wspomina³y nasz± klasê trzeci± d. W pamiêci pewnie pozostan± tylko dobre wspomnienia. Asia i Ania
Nigdy nie zapomnê mojej klasy trzeciej c. Na pocz±tku by³o ciê¿ko. Nowi koledzy, nauczyciele.rozstanie ze star± klas±. K³ótnie o oceny. Teraz, czym bli¿ej zakoñczenia roku, tym bardziej czuæ atmosferê przyja¼ni, wspólnoty. Choæ potrzebowali¶my trzy lata , aby staæ siê solidarnymi wobec siebie. Najbardziej bêdzie mi szkoda lekcji, na których wyrwa³o siê komu¶ co¶ ¶miesznego. Nieraz robili¶my sobie ¿arty. Roksana
Du¿o fajnych ludzi, choæ lekcje by³y czasem nudne, trzeba by³o je przesiedzieæ. Sara K.
Zapamiêtamy lekcje religii. Ch³opcy z III b.
By³o fajnie , du¿o znajomych, fajne boisko do kosza. Wojtek W.
Bêdziemy wspomina³y nasz± kochan± klasê. Chocia¿ ostatnie strony naszego dziennika by³y zawsze wype³nione, to i tak nie zmieni³o to faktu, ¿e by³a niezwyk³a. Kinga i Agata.
Przez trzy lata gimnazjum zmieni³o siê moje ¿ycie, pogl±dy. Przesz³am przez tê szko³ê jako zwariowana trochê za bardzo szalona dziewczyna, która nieraz pokaza³a pazurki i czasami tego ¿a³uje. Gimnazjum wepchnê³o mnie w t³um ludzi, id±cych w jednym kierunku, którzy rywalizuj± aby pokazaæ na co ich naprawdê staæ. Okres ten mogê uznaæ za najpiêkniejszy w moim ¿yciu. W tej szkole prze¿y³am wiele zawodów mi³osnych , piêknych chwil, ¶miesznych zdarzeñ. Chyba nigdy nie zapomnê kole¿anek z ³awek,przyjació³, wspólnie spêdzonych godzin, rozmów na temat ¿ycia. Bêdzie mi tego brakowa³o w liceum. Acha.
Co zapamiêtam z Gimnazjum nr 21? Oooo wiele. Na pewno moich przyjació³, klasê, nauczycieli, wszystkie wycieczki, wyj¶cia oraz imprezy organizowane przez szko³ê. Bojê siê, ¿e w nowej szkole nie z³apiê tak dobrego kontaktu. Bojê siê te¿ nowych nauczycieli, ich metod itp. Bêdê bardzo têskniæ za moj± szko³± i na pewno j± odwiedzê. Ania Z.
Z pewno¶ci± ze szko³y zapamiêtam znajomych. Przede wszystkim tych, z którymi by³am najbli¿ej, a teraz muszê siê rozstaæ. W mojej pamiêci pozostan± te¿ gabinety z drzwiami, w których odpadaj± klamki pomazane markerami toalety. Wspominaæ bêdê wszystkich przyjació³. Foka
Zapamiêtamy dono¶ny g³os pani dyrektor i narzekania naszej pani, testy i przypa³y naszych kolegów z klasy. Spêdzi³am w tej szkole dziewiêæ lat -podstawówka i gimnazjum. By³ to najpiêkniejszy okres - dzieciñstwo, jednak obci±¿ony obowi±zkami ucznia, problemami dorastania. Czas stawania siê rozs±dn± i odpowiedzialn± osoba. U¶miech, rado¶æ, smutek, ³zy to towarzysze tego czasu. Moc przygód, jakie prze¿y³am na pewno utkwi w pamiêci. Szko³a w pewnym stopniu mnie wychowa³a. Da³a mo¿liwo¶æ rozwijania zdolno¶ci artystycznych - ko³o teatralne, zespó³ wokalny, by³y naprawdê wa¿ne. Nie zabrak³o równie¿ nauki. Nauczyciele siê o to postarali. Odpytywanie, kartkówki, prace klasowe sprawdza³y nasz± wiedzê poch³anian± na lekcjach i utrwalan± w domu. By³ to wa¿ny czas w moim ¿yciu, ale nie mogê siê doczekaæ momentu ukoñczenia gimnazjum i wkroczenia w mury wybranego liceum. Karolina
Moja przygoda z gimnazjum zaczê³a siê w klasie pierwszej. By³em bardzo podekscytowany tym, ¿e bêdê siê uczy³ przedmiotów, o jakich wcze¶niej s³ysza³em z opowie¶ci starszych kolegów. Na koniec roku uzyska³em wysok± ¶redni± i zdecydowa³em, ¿e przeniosê siê do klasy drugiej c. Uwa¿am, ¿e zosta³em zaakceptowany. Bardzo mi³o wspominam wycieczkê klasow± do ¦wieradowa, podczas której nie sposób by³o siê nudziæ. Zapamiêtam te¿ wszystkie szkolne imprezy festiwale, Dionizje, Dni Kultury Europejskiej, Wygibus , festyny. Podczas jednej z takich imprez moja klasa triumfowa³a. By³em wtedy bardzo dumny . Uwa¿am, ¿e gimnazjum by³o prawdziw± szko³± ¿ycia . Nauczy³em siê przezwyciê¿aæ trudno¶ci. To okres pe³en wzlotów i upadków , ale nie ma tego z³ego, co by na dobre nie wysz³o. Mateusz |
||||||||||||
|